Tadeusz Sumiński, Industrial
Zanim
nadeszła wiosna, na kilka godzin po spektakularnym zaćmieniu słońca
Zamojskie Towarzystwo Fotograficzne dzięki uprzejmości Fundacji Archeologia
Fotografii otworzyło w galerii Ratusz wystawę Tadeusza Sumińskiego pt.
Industrial.
Prezentowany
zbiór pochodzi z lat 62-66 i przedstawia głównie fabryki i zakłady produkujące m.in.
tytoń, paliwa, związki azotowe, zegarki czy choćby maszyny włókiennicze i
elektryczne. Powyższa kolejność jest zupełnie przypadkowa. Co prawda, zamojska
ekspozycja, której kuratorką jest Marta Przybyło-Ibadullajev składa się przede
wszystkim właśnie z tych miejsc, to po pierwsze nie wymieniłem wszystkich
zaprezentowanych w Ratuszu lokalizacji, a po drugie – poza skrupulatną
systematyką charakterystyczną i oczywistą dla pracy fundacji – te dane, choć
ważne i ciekawe, nie są przecież najważniejsze.
Sumiński,
znany chyba znacznie bardziej jako pejzażysta, zdradza na pokazywanych Zamościu
zdjęciach niezwykłe zainteresowanie liniami, bryłami czy ogólnie geometrią.
Symetrii co prawda w Ratuszu jak na lekarstwo, jednakże bardzo wiele mamy
ciekawego prowadzenia linii, vide rury, zbiorniki czy choćby elementy wielkich
maszyn elektrycznych i wnętrze młyna w Szymanowie. Szczególnie imponujące i
intrygujące są w mojej ocenie fotografie z Raciborskiej Fabryki Kotłów.
Inną,
bardzo charakterystyczną cechą industrialnych fotografii Sumińskiego są faktury,
wzory czy powtórzenia – choć nie zawsze rytmiczne i pokładane. Zupełnie bez
znaczenia dla fotografa było to, czy w zakładach tytoniowych patrzy na ułożone,
rozsypane czy pozamykane w paczki papierosy. Czy są to leżące równo worki
tytoniu, czy może metalowe wióry albo rozsypane części zegarków w zakładach mechaniczno-precyzyjnych.
Zdaje się, że autor w takich sytuacjach nie mógł się po prostu oprzeć i, niczym
w sidłach nałogu, musiał nacisnąć spust migawki… na szczęście!
Na
szczęście – ponieważ Taduesz Sumiński dzięki temu zostawił po sobie ogromne
archiwum pełne m.in. takich pięknych fotografii. Fotografii, które starszemu
pokoleniu (a dodatkowo, nie interesującemu się fotografią) mogą kojarzyć się z
polską kroniką filmową i propagandą grubymi nićmi szytą to jednak estetycznie i
formalnie fotografii bardzo dobrych. Fotografii, które – tak jak autora – trzeba znać.
Wojciech Kapuściński
Komentarze
Prześlij komentarz