z pamiętnika małego chłopca...
Może trudno to sobie wyobrazić patrząc na zamojski OSiR dzisiaj, ale 20-25 lat temu był to naprawdę powalający kompleks! Przynajmniej dla mnie - bardzo młodego chłopaka, który uwielbiał chodzić na basen, a przede wszystkim pokochał piłkę nożną! Od początku wakacji do ich ostatniego dnia na palcach jednej - góra dwóch - dłoni można było policzyć dni nie spędzone na basenie. Niesamowity, jak na tamte czasy i warunki, basen każdego dnia gromadził tłumy! Nawet kiedy było pochmurno i chłodno...
Stadion... Pierwszy duży mecz jaki pamiętam to finał pucharu Gloria Victis (Legia-Ruch... AFAIK) Zdaje się że rok był chyba 1989 - a zatem bardzo symbolicznie. Nie dane było mi oglądać go na własne oczy. Przejeżdzałem tego dnia obok stadionu i widziałem, że pękał w szfach... Następne duże spotkania widziałem już na żywo! Jakież było to przeżycie, dla młodego chłopaka, kiedy kilka tysięcy gardeł ryczało: "Hetman! Hetman!" Dzięki temu mogłem zobaczyć wiele znanych wówczas w Polsce klubów i zawodników!
Dzisiaj nie mamy już ani takiego Hetmana, ani takiego Osiru... A basen?
.... to strach.
OdpowiedzUsuńZnam te miejsca, znam te budynki ..., a odczowam na TEN WIDOK - PRZERAZENIE, PUSTKE ...
moze przerazac, fakt :)
OdpowiedzUsuń... ale nie musi ;)